Masaż, poproszę

Gdybym miała dać Wam jedną nieproszoną radę na lepszy dzień, to byłoby to: Idźcie na masaż. Tak, Ty, Szanowny Panie w złotym wieku również. I Ty, kilkuletnia Dziewczynko, też. Idźcie Wszyscy. W Polsce niestety niezbyt często chodzę na masaże, bo są one drogie. Nadrabiam za to w podróżach. Będąc w Azji jestem w stanie pójść na pięć masaży w cenie jednego sprawdzonego w Gdańsku. Mój ulubiony rodzaj to masaż tajski klasyczny. Wybieram ten w salonie Sabai Jai na Jaśkowej Dolinie, ponieważ z racji lokalizacji i aranżacji panuje tam wyjątkowy klimat. Masaż tajski charakteryzuje się tym, że jest dość intensywny, chociaż stopień natężenia oczywiście możecie dobrać według własnych potrzeb. Niemniej, daleko mu do miziania po ciele. Przygotujcie się raczej na konkretny ucisk i wygibasy. I za to właśnie go kocham! Próbowałam parę razy w życiu relaksacyjnych masaży olejami, ale to kompletnie nie dla mnie. Nie czuję żadnej różnicy między momentem przed a momentem po. Co innego po tajskim. Wchodzę pr...